A few days later

A few days later

Jesteśmy już w domu.

Po paru dniach chcę napisać o tym, co myślę o całej sytuacji. Uważam że naszemu opiekunowi – Panu Piotrowi Śledziowi, który był z nami na wyspie, należą się oklaski. Wspierał nas i zachował spokój kiedy było to potrzebne.

Jednocześnie od Pani Dyrektor, Pana Marka Prokopowicza oraz od Pani Agnieszki Niedzieli otrzymaliśmy ogromne wsparcie i pomoc. Rozmowy przez telefon, wideokonferencje zapewniały nam poczucie bezpieczeństwa. Odległość i czas, w jakim znaleźliśmy się na wyspie dzięki nim, nie wywoływały stresu i niepewności.

Oni byli tam z nami przez cały czas, martwili się o nas, nie angażując nikogo w organizację całej akcji powrotu do Polski. Dla nas to były dwa dni niepewności, dla nich dwa tygodnie.

Cały wyjazd był udany, jedynie to żal trochę tego, że byliśmy tam tak krótko. Minęło to w mgnieniu oka.

Teraz czekamy tylko na koniec kwarantanny, żeby wrócić życia, do salonu, do rodziny.